zasłuchani w słowo

Uwiodłeś mnie  Panie

• • •

Spaceruję alejkami naszego parku i podziwiam piękno majowych kwiatów. Zatrzymuję się przed Drogą Krzyżową i wspominam swoje rozterki. Z perspektywy czasu widzę je zupełnie inaczej. Wtedy wydawało mi się, że zmiana, na jaką mam się zdecydować jest sprzeczna z kwalifikacjami i możliwościami, jakimi dysponuję.

Wołałam z głębi duszy – „Panie, jeżeli możesz, to odsuń ode mnie ten kielich goryczy, ale nie moja wola, a Twoja niech się stanie”.

Pracowałam przecież z małymi dziećmi i młodzieżą i to oni potrzebowali miłości, radości w dorastaniu i najzwyczajniej wychowania. Dzieciństwo. Tu się wszystko zaczyna i długo, długo nie kończy. Młodość – odkrywanie w codzienności czegoś więcej, niż tylko zwykłych zadań. To zachwyt nad życiem i wielka nadzieja na przyszłość….

Teraz trzeba zostawić młodość i radość przebywania z dziećmi, a przejść tak daleko, przejść do ludzi u schyłku życia. Schyłku obnażającego kruchość ciała i umysłu.

Wiedziałam, że prowadzisz mnie Panie ciemną doliną, ale wiedziałam też, że nic złego mnie nie spotka, bo Ty jesteś ze mną.. Wsłuchiwałam się w Twoje słowa, które rozświetlają przemierzane przeze mnie ścieżki.

Od lat przyglądam się Mieszkańcom naszego Zespołu Domów Pomocy Społecznej i godzinami zastanawiam się, co się dzieje z duchem człowieka. I ciągle na nowo uczę się kochać każdego cierpiącego, bo piękno płynące z duszy nie jest uwarunkowane wiekiem ani urodą. Wpatrywanie się w oczy ludzi pogodzonych z cierpieniem ciągle uczy mnie pokory, dystansu do tego, co przemija, ale też wyzwala wewnętrzną potrzebę poznania tego, co przede mną zakryte. I ciągle powtarzam: jestem Twoją własnością Panie i Ty sam się mną zajmujesz. Ufam Tobie Miłosierny Jezu.

Nadszedł jednak z czasem moment próby. Odżyły dawne uczucia i ogromna niechęć do bycia właśnie tu. Przypomniałam sobie fragment „Psalmu mojego życia” – „Ty Sam jesteś moim uświęceniem i odkupieniem. Ty jesteś moją tarczą, swoją łaską mnie chronisz

I Pan pozwolił, bym spojrzała w głąb swojego serca i odpowiedziała sobie jednoznacznie, czy chcę tu być. Odpowiedź brzmi tak - tu jest niekończąca się droga za Miłością, po której chcę stąpać. Wiem, że Ty Panie, Stwórco mój wiesz najlepiej co, gdzie i kiedy jest dla mnie najlepsze, a wyjście ku Bogu i człowiekowi napełnia moje serce radością i sensem.

Będąc Dyrektorem Zespołu Domów Pomocy Społecznej prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi uczę się każdego dnia łączyć pracę z moim powołaniem zakonnym.

Przed wstąpieniem do Klasztoru miałam różne propozycje zawodowe, ale tęskniłam za czymś więcej – chciałam bliżej poznać Stwórcę. Droga oczyszczenia, którą przeszłam wyzwoliła we mnie wewnętrzną potrzebę nieustannego umniejszania się, aby mój Bóg wzrastał. Wzrastał, wypełniał mój czas i moje wyciągnięte dłonie napełniał nadzieją, miłością i dobrem. Każdego dnia odkrywam na nowo Tajemnicę Stworzenia i Tego, który trwa wiecznie. Wiem, że Bóg jest piękny i doskonały – tak harmonijnie przeprowadza człowieka z młodości do jego późnych lat kończących ziemską wędrówkę..

Dziś wielbię, błogosławię i dziękuję Panu za łaskę prowadzenia mnie taką drogą, że mogłam poznać całe życie człowieka. Czuję się wyjątkowa w swoim powołaniu – pragnę, by spełniły się słowa z Księgi Izajasza 62,3 „I będziesz w ręku Jahwe wspaniałą koroną, królewskim diademem w dłoni twego Boga”.

S. Ewa Pollus

• • •

W Wieleniu nad Notecią został założony Dom Opieki dla starców pod nazwą Zakładu św. Józefa. Dom ten, prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, rozpoczął swoją działalność w 1933 roku. Od kwietnia 1933 roku siostry Rodziny Maryi rozpoczęły pracę na tym terenie.

Nasza Galeria

/ /